Oto kilka propozycji włodarzy na temat modyfikacji Kodeksu Karnego.
Wczoraj pijany 26-latek wjechał samochodem w grupę pieszych. W konsekwencji działania młodego kierowcy, nie żyje sześć osób, a pozostałe dwie walczą o życie w szpitalu. 26-latek już trafił tymczasowo do aresztu, grozi mu maksymalnie 15 lat więzienia. W obliczu tragedii, od razu pojawiły się głosy polityków, którzy chcą zaostrzenia kar dla łamiących w ten sposób przepisy. W tej chwili prowadzenie auta w przypadku, kiedy zawartość alkoholu przekracza 0,5 promila, jest przestępstwem i podlega karze na podstawie art. 178a kodeksu karnego. Kara to grzywna w wysokości od 50 zł do 5000 zł, utrata uprawnień lub prawa jazdy na okres od 6 miesięcy do 3 lat, oraz kara aresztu od 5 do 30 dni.
SLD chce wysokiej grzywny i terapii dla kierowców (jej koszty pokrywałby kierowca). Ponadto odpowiedzialność pasażerów i system wsparcia dla ofiar wypadków drogowych.
PiS domaga się dla nich kary takiej jak za zbrodnię, czyli minimum 3 lata oraz braku możliwości odbycia kary w zawieszeniu.
Jeszcze dalej idzie Solidarna Polska. Chcą konfiskaty samochodu tym, którzy mają powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi (jeśli nie byłby on właścicielem pojazdu miałby wpłacić państwu jego równowartość), oraz 30 dniowy areszt dla nietrzeźwych osób za kółkiem. Dodatkowo taka osoba powinna mieć zamontowane w aucie urządzenie, które monitoruje jego stan trzeźwości.
Z kolei Minister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz twierdzi, że zaostrzenie kar nie ma sensu, a jedynym sposobem jest zachowanie rozsądku. Pojawiają się też pomysły takie jak dodatkowe zajęcia dla młodzieży, które miałyby uczulić przyszłych kierowców na tego rodzaju wydarzenia.
A Wy jak sądzicie? Obecne prawo jest do zmiany, czy też ważniejsze jest to, aby sądy po prosty częściej wymierzały najwyższą z możliwych karę? A może jeszcze ważniejsze są działania prewencyjne i próba zmian postaw społecznych?