Jak długo producent przetrwa z takim podejściem?
Dziś praktycznie wszystkie koncerny motoryzacyjne starają się tworzyć coraz mniejsze, ale zarazem wydajniejsze silniki. Te oczywiście muszą spełniać restrykcyjne zapisy umów międzynarodowych, a wszystko w myśl szczytnej idei ochrony środowiska. Zdaje się, ze jednak nie wszyscy zgadzają się z taką koncepcją zbawienia świata. Aston Martin ogłosił właśnie, że pozostaje wierny tradycji.
Koncern potwierdził, iż nawiąże technologiczne partnerstwo z oddziałem Mercedes-AMG. Oznacza to, że brytyjska firma zyska dostęp do planów konstrukcyjnych jednostek V8. Te mają później trafić pod maski nowych modeli. Jednocześnie firma potwierdza, że nie wycofa się z oferty jednostek V12.
– W przyszłości sercem naszych flagowych modeli pozostanie 6-litrowy silnik V12, który będzie poddawany ciągłym modyfikacjom – potwierdza Matthew Clarke w rozmowie z dziennikarzami serwisu Autoblog.
Jednym z nowych modeli, w których będzie stosowana jednostka dwunastocylindrowa będzie SUV Lagonda (jego koncepcyjna wersja zadebiutowała w Genewie w 2009 roku). Lagonda Concept zapowiadała pojawienie się na rynku luksusowego, czteromiejscowego crossovera budowanego na płycie podłogowej Mercedesa GL. Ten sam silnik pojawi się również w modelu DB9 nowej generacji.
Źródło: Autoblog, Mototarget