
Kooperacja trzech producentów może mocno namieszać w branży.
Renault wraz z Nissanem, które od dawna działają w ścisłym sojuszu, niebawem przejmą 34 proc. akcji Mitsubishi. Transakcja ma mieć miejsce w Japonii i według obowiązującego tam prawa, daje niemal tak duży wpływ na decyzję w przedsiębiorstwie, jak zakup w Polsce większościowego pakietu udziałów danej spółki. Dzięki temu w praktyce Mitsubishi kierowane będzie przez sojusz Renault-Nissan.
Szczegółów dotyczących przejęcia jeszcze nie znamy, ale spodziewamy się, że chodzi przede wszystkim o kwestie wymiany technologii, platform czy unifikację i produkcję wspólnych modeli aut. Do tej pory podobna współpraca Renault z Nissanem wyszła koncernom na dobre, czego efektem są chociażby rozszerzona gama modelowa w segmencie SUV-ów – zarówno u jednego jak i drugiego producenta – oraz wymiana jednostek silnikowych.
Carlos Ghosan (na zdjęciu powyżej), który zarządza obecnie sojuszem Renault-Nissan, przekazał w trakcie paryskich targów motoryzacyjnych, że opracowywana jest nowa strategia dla marki Mitsubishi. Może to więc oznaczać spore zmiany dla japońskiej firmy. Ciekawi nas to, z czym teraz będzie kojarzyć się marka Mitsubishi. Do tej pory były to auta terenowe oraz znane wielbicielom rajdów Mitsubishi Lancer Evo. Niestety Evo nie jest już produkowane od dwóch lat. Logiczne byłoby zatem wykorzystanie doświadczenia Mitsubishi w budowie aut terenowe w stworzeniu nowego SUV-a, który poradzi sobie dobrze nie tylko w trasie i mieście, ale również w trudniejszych warunkach.